Mała wioska Kopachi ma osobliwości, które czasem trudno wyjaśnić. Przed wybuchem reaktora w Czarnobylu we wsi mieszkało około tysiąca osób. Po katastrofie postanowiono całkowicie pochować wioskę. I nie chodziło tylko o zmarłych, ale także o domy, ulice i domostwa w wiosce Kopachi. Po co zakopywać całą osadę? W końcu Prypeć i Czarnobyl pozostały puste.
Zdecydowano usunąć wioskę Kopachi z powierzchni ziemi, ponieważ była ona oddalona o 3,8 km od zbombardowanego reaktora. Tak, stacja była poza miastem. A wieś Kopachi stała się najbliższą osadą reaktora.
Kopachi było jedeną z pierwszych miejscowości, które ewakuowali z dziesięciokilometrowej strefy infekcji wokół elektrowni jądrowych. Mieszkańcy wioski Kopachi mieli nadzieję, że powrócą do swojej ojczyzny, ale ich nadzieje nie zostały spełnione.
Poziom promieniowania w wiosce był tak wysoki, że nie było sensu zostawiać domów i budynków gospodarczych na powierzchni. Nigdy więcej nie mogą zostać wykorzystane do życia. Każda rzecz w każdym domu w wiosce „fonyl” przez promieniowanie, tak że stanowiła zagrożenie dla wszystkich żywych istot w pobliżu na stałe. Każdy dom w Kopachi został zburzony, a na jego terytorium wylano kopce i wzgórza z ziemi. Tak więc zakopana wioska Kopachi pozostała tylko na mapie.
Nie jest tajemnicą, że wiele lat po wypadku ludzie zaczęli wracać do swoich dawnych domów. Wydawało im się, że jeśli ich wioski były nieco dalej od Prypeć i Czarnobyla, to jest to bezpieczne. Aby temu zapobiec, wioska Kopachi została zburzona.
Zakopana wioska była całkowicie pokryta radioaktywnym pyłem. Prawie wszystkie budynki w niej były drewniane. Kurz zapychał się w każdym pęknięciu w ogrodzeniu, belce lub dowolnej poprzeczce. Leżały grube warstwy na ziemi, a nawet w piwnicach.
Podczas swojego istnienia wieś była pięknym i solidnym miejscem. Mieszkańcy wioski Kopachi w Czarnobylu kochali własne domy i otaczającą je przyrodę. Z pewnością próbowaliby tam wrócić. Ponadto rzeczy ze wsi mogły być roznoszone po całym świecie. Dlatego musiełi dosłownie zakopać pod tonami ziemi, aby uratować okolicę.